Ludzie od bardzo dawna borykają się z problemem śmieci. Nie dotyczył on co prawda dawnych ludów koczowniczych, ale utylizacja odpadów stała się wyzwaniem dla naszych praprzodków już po rewolucji agrarnej i przejściu na osiadły tryb życia. Produkowane przez przeważającą część historii ludzkości śmieci miały jednak głównie charakter organiczny. Rozkładające się szybko odpady wpisywały się w cykl przyrody, nie stanowiąc zagrożenia dla stabilności ekologicznej, a co najwyżej niedogodność dla człowieka w jego bezpośrednim otoczeniu. Przełom nastąpił w XIX wieku z nastaniem rewolucji przemysłowej, kiedy wraz z gwałtownym wzrostem produkcji oraz lawiną nowych wynalazków zaczęła wzrastać ilość problematycznych, coraz bardziej szkodliwych odpadów. Problem odpadów jako globalnego zagrożenia dla środowiska jest więc zjawiskiem całkiem nowym, w pełni zdeterminowanym przez działalność człowieka w okresie ostatnich 200 lat. Jak do tego doszło, że zdominowały nas śmieci? I czy faktycznie jest się czego bać?
ODPADY, CZYLI TO, CO NIEPOTRZEBNE
Każdego dnia wyrzucamy wiele różnego rodzaju śmieci. Folie i plastik po produktach spożywczych i chemicznych oraz napojach, foliowe torby i torebki, szklane butelki, resztki jedzenia, artykuły higieniczne, stare meble i ubrania, sprzęt elektroniczny i wiele, wiele innych – to wszystko to odpady znane w każdym gospodarstwie domowym, element naszej codzienności. Co łączy je pod wspólną nazwą? Jak czytamy w Ustawie z dnia 14 grudnia 2012 r. o odpadach, odpady to “nieprzydatne substancje i przedmioty, których posiadacz pozbywa się, zamierza pozbyć się lub do pozbycia jest zobowiązany”. Druga część definicji doprecyzowuje, czym jest odpad, określając jasno jego rolę – “przeznaczenia do pozbycia się”. Jednak stare meble, ubrania czy sprzęt elektroniczny lądują często na rynku rzeczy używanych, jako nieprzydatne dla jednych, a warte uwagi dla drugich. Dlatego mówiąc o nieprzydatności i przeznaczeniu do pozbycia się, mamy na myśli ostatni etap życia przedmiotu w jego dotychczasowym przeznaczeniu. Uogólniając powyższe rozważania, można powiedzieć, że odpad to wszelka materia, której pozbywamy się jako niezdatnej do dalszego użycia w dotychczasowym zastosowaniu.
Najbliższe są nam odpady poużytkowe, z którymi mamy do czynienia na każdym kroku. Powstają one w naszych gospodarstwach domowych i miejscach pracy, są też nieoderwalną częścią wielu usług, takich jak gastronomia czy transport. I chociaż na co dzień nie widzimy obok nas piętrzących się gór śmieci, to wystarczy chwila obserwacji i odrobina refleksji, aby wyobrazić sobie, że gdzieś muszą takie śmieciowe góry rosnąć. A odpady poużytkowe to nie wszystko, to tylko część śmieciowego problemu, gdyż rodzi się on wcześniej, już na etapie produkcji. Ten drugi rodzaj odpadów to odpady poprodukcyjne, będące ubocznymi produktami procesów wytwarzania. Są one generowane, często w dużych ilościach, przez większość branż i przedsiębiorstw. Jak widać, odpadem może stać się właściwie wszystko. Na obecnym poziomie produkcji mamy więc do czynienia z ogromną liczbą przedmiotów i substancji, składających się z surowców o wysoce zróżnicowanych właściwościach. Oczywiście ilość i zróżnicowanie współczesnych śmieci zrodziły szereg wyzwań związanych z odpowiednią utylizacją. Dotyczy to przede wszystkim tych odpadów, które ze względu na swój skład stanowią zagrożenie dla środowiska. Przykłady z całego świata pokazują wyraźnie, że nie podołaliśmy tym wyzwaniom.
OCEANICZNE WYSPY ŚMIECI
W marcu 2018 roku Scientific Reports opublikowało raport Evidence that the Great Pacific Garbage Patch is rapidly accumulating plastic, który dotyka problemu gromadzenia się tworzyw sztucznych w odległych obszarach wód oceanicznych. Badania skupiły się na zlokalizowanej między Kalifornią a Hawajami tytułowej Great Pacific Garbage Patch (Wielkiej Pacyficznej Plamie Śmieci, GPGP), która według prezentowanych w raporcie danych składa się z co najmniej 79 (45-129) tysięcy ton tworzyw sztucznych, unoszących się na powierzchni 1,6 miliona km2! Dla zobrazowania – GPGP to skupisko oceanicznych śmieci, które osiągnęło powierzchnię równą w przybliżeniu pięciu obszarom Polski. W skład tego wysypiska wchodzą przede wszystkim tworzywa sztuczne (ponad 90%, w tym aż 46% sieci rybackich), których rozkład może trwać nawet kilkaset lat. GPGP to co prawda największa, ale nie jedyna oceaniczna wyspa śmieci. Podobne zjawiska zaobserwowano także w czterech innych obszarach oceanicznych.
Rys. 1. Stężenie masy w Wielkiej Pacyficznej Plamie Śmieci (GPGP)
Źródło: Scientific Reports, Evidence that the Great Pacific Garbage Patch is rapidly accumulating plastic, https://www.nature.com/articles/s41598-018-22939-w#ref-CR61
Badania nad GPGP rzucają światło dzienne na szereg problematycznych kwestii dotyczących zanieczyszczenia wód i zanieczyszczenia odpadami całego środowiska naturalnego, uświadamiając skalę problemu, niewidoczną dla większości z nas. Gdyby problem śmieci rósł na naszych oczach, być może byśmy do niego nie dopuścili. Tymczasem produkowane przez nas odpadki lądują z dala od ludzkich siedlisk, a ogromna część z nich kumuluje się w środowisku naturalnym bez żadnej kontroli, nie tylko w postaci śmieciowych wysp, ale też rosnących w każdym kraju wysypisk.
Masowa produkcja i wszechobecny konsumpcjonizm, ale też hołdowanie zasadzie “szybko, łatwo i wygodnie” to najważniejsze źródła powstawania wielu niepotrzebnych śmieci. Produkowane w gospodarstwach domowych odpady komunalne mają w tym swój spory udział. Odnosząc się tylko do Polski – według danych GUS w 2017 roku na jednego Polaka przypadało 312 kg śmieci, co daje 11 968 700 ton samych tylko odpadów komunalnych w skali roku. Na przestrzeni ostatnich 10 lat w porównaniu z innymi krajami UE wypadamy i tak całkiem nieźle. Według danych Eurostatu z 2007 roku na przeciętnego Europejczyka przypadało 524 kg śmieci, podczas gdy w Polsce produkowaliśmy ich 322 kg, czyli aż o 202 kg mniej.
Rys. 2. Ilość wytwarzanych odpadów komunalnych w przeliczeniu na jednego mieszkańca w 2007 roku w krajach UE
Źródło: GUS/Eurostat
PATRZ, CO WYRZUCASZ!
Zbieranie i wyrzucanie śmieci przychodzi nam niezwykle łatwo i wręcz bezrefleksyjnie, o czym świadczą przytoczone statystyki. Jednak współczesne śmieci to nie tylko problem ilościowy, ale przede wszystkim jakościowy. Nie ile, ale co wyrzucamy, to obecnie znacznie ważniejsze pytanie. Można bowiem powiedzieć, że odpad odpadowi nierówny, jeśli mowa o szkodliwości dla środowiska.
W pierwszej kolejności spośród wszystkich śmieci wyróżnić trzeba odpady biodegradowalne. Były one produkowane przez człowieka niemal od zawsze. Współcześnie zaliczymy do nich oczywiście resztki żywności i odpady zielone (np. ścięte trawy i liście), ale też drewno, papier i tekturę oraz odzież i tekstylia z materiałów naturalnych. Nie są one toksyczne i ulegają naturalnemu, stosunkowo szybkiemu rozkładowi przy udziale mikroorganizmów, wpisując się tym samym w naturalny cykl przyrody, a w przypadku ostatnich z nich nie ma większych problemów z ich utylizacją. Same w sobie nie stanowią zagrożenia dla środowiska naturalnego. Osiągnięcie tak dużej skali śmieciowego problemu nie byłoby możliwe bez wprowadzenia do masowej produkcji wynalazków, których cechą wspólną jest krótka żywotność użytkowa i jednocześnie niezwykła trwałość materiałowa…
Na liście trwałych odpadów trzeba umieścić oczywiście szkło. Rozpoczęcie produkcji szkła na masową skalę było możliwe dzięki zastosowaniu metody odlewniczej. Pierwsze automaty do wytłaczania butelek pojawiły się na rynku w 1905 roku. Skala produkcji włączyła szklane pojemniki do śmieciowego problemu. Mają one jednak kilka niewątpliwych zalet i przy odpowiednim potraktowaniu mogą służyć nam naprawdę długo. Po pierwsze – szkło nie wchodzi w szkodliwe reakcje z naszą żywnością, a także ze środowiskiem. Po drugie – może być stosowane jako przedmiot wielokrotnego użytku bądź wielokrotnie odzyskiwane prostą metodą.
W 1810 roku brytyjski kupiec Peter Durand otrzymał patent na użycie stali do konserwowania żywności dla żołnierzy. Tak powstały pierwsze metalowe puszki. Rozwój przemysłu metalurgicznego umożliwił wprowadzenie do masowej produkcji różnego rodzaju metali nieżelaznych. Z początkiem lat 60. XX wieku na rynek weszły puszki aluminiowe, jako opakowania dla wszelkiego rodzaju napojów, które szybko podbiły serca konsumentów. Obecnie stalowe i aluminiowe puszki spożywcze są jednymi z najczęściej spotykanych metalowych odpadów komunalnych, zaraz obok pojemników po aerozolach i folii aluminiowej. Problem z aluminium pojawia się przede wszystkim na etapie produkcji, w którym zużywa się będący nieodnawialnym złożem naturalnym boksyt, a także ogromne ilości energii i wody. Sam proces to też spore koszty środowiskowe, wiąże się bowiem ze skażeniem wody, powietrza i gleby. Jasną stroną aluminium jest możliwość nieskończonego przetwarzania bez utraty na jakości. Co ważniejsze, recykling pozwala zaoszczędzić wykorzystanie boksytu i ropy naftowej, a także oszczędzić zużycie energii o około 95%.
Rys. 3. Pierwsze piwa w puszce z 1935 roku
Źródło: greenmon.com
Szkło i metal stosowane są od setek lat, a to, co może niepokoić, to sposób i skala ich produkcji. W przypadku obu materiałów oczywistym kierunkiem jest więc maksymalne podniesienie poprzeczki w zakresie recyklingu zbudowanych z nich odpadów.
WYSOKIE KOSZTY TANIEGO TWORZYWA
Sprawa jest znacznie bardziej skomplikowana, jeśli chodzi o tworzywa sztuczne, czyli popularny plastik. Historia wykorzystywanych dziś tworzyw sztucznych zaczyna się w latach 1907-1909 wraz z wynalezieniem bakelitu. Od tego czasu wynaleziono wiele rodzajów tworzyw sztucznych o wysoce zróżnicowanych właściwościach. Problem recyklingu tego rodzaju odpadów wynika przede wszystkim z wysokiego zróżnicowania materiałowego oraz odpowiednich kosztów procesu przetwarzania (więcej przydatnej wiedzy na temat tworzyw sztucznych znajdziecie w TYM artykule).
Dzięki szerokim możliwościom zastosowania, niezwykłej trwałości i niskiej cenie tworzywa sztuczne szybko zyskały na znaczeniu. I chociaż do masowej produkcji weszły niecałe 70 lat temu, to dziś wielu z nas nie wyobraża sobie bez nich życia. Równie szybko okazały się też poważnym problemem w zakresie utylizacji. Według badań z 2017 roku opublikowanych w Science Advances od 1950 roku wyprodukowano 9,1 mld ton tworzyw sztucznych, z czego 7 mld już zamieniło się w śmieci. Jedynie 9% z nich zostało poddanych recyklingowi, 12% zostało spalonych, a 5,5 ton mld pozostaje do dziś na lądach i w oceanach.
I nie chodzi tu o sam wynalazek plastiku, a raczej sposób jego wykorzystania. Prym wśród syntetycznych śmieci wiodą obecnie bowiem opakowania i przedmioty jednorazowego użytku – tanie, funkcjonalne i powszechnie dostępne tworzywa sztuczne, które w krótkim czasie zamieniają się w długowieczne śmieci. Każdy z nas je dobrze zna – plastikowe butelki, foliowe opakowania, siatki i reklamówki, kartony typu Tetra Pak, jednorazowe talerzyki, kubki, sztućce i słomki, ale też produkty higieniczne, w tym patyczki do uszu, tampony czy podpaski. Wagę problemu dostrzegli przedstawiciele Komisji Europejskiej, zapowiadając zaostrzenie przepisów dotyczących dystrybucji 10 najbardziej problematycznych jednorazowych odpadów. Stanowią one według szacunków ok. 70% odpadów komunalnych lądujących w morzach i oceanach. W komunikacie prasowym Komisji Europejskiej z maja 2018 roku czytamy: Plastik daje ogromne możliwości, ale musimy z niego korzystać w sposób odpowiedzialny. Plastikowe produkty jednorazowego użytku to nie jest inteligentny wybór, ani pod względem ekonomicznym, ani z uwagi na środowisko. Przedstawione dzisiaj wnioski ustawodawcze pomogą przedsiębiorstwom i konsumentom rozejrzeć się za bardziej zrównoważonymi rozwiązaniami.
Dużo szumu wokół tworzyw sztucznych zrobiło się ostatnio za sprawą zjawiska tzw. mikroplastiku. Wielka Pacyficzna Plama Śmieci, składająca się w 90% z syntetycznych odpadów, stanowi doskonałe pole do badań tej materii. Okazuje się bowiem, że plastik stanowi nieporównywalnie większe zagrożenie dla zwierząt i środowiska niż dotąd sądziliśmy, a najpewniej także zagrożenie dla nas samych. A to wszystko za sprawą plastikowych mikrodrobinek… Badania nad mikroplastikiem trwają, a wyniki wzbudzają coraz większy niepokój wśród badaczy (więcej na temat mikroplastiku przeczytacie w TYM artykule).
ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZA WŁASNE ŚMIECI
Rewolucja przemysłowa przyniosła ze sobą poważne wyzwania w zakresie gospodarowania odpadami. Wielka Pacyficzna Plama Śmieci obnaża bezradność w zakresie utylizacji i odpowiedniego zabezpieczenia odpadów, które przedostają się do środowiska naturalnego w niewyobrażalnych ilościach i bardzo różnym składzie. Dziś z całą pewnością można powiedzieć, że nie podołaliśmy wyzwaniom, a nawet więcej – zbagatelizowaliśmy problem i jego konsekwencje. Nic dziwnego, kiedy nasza odpowiedzialność ogranicza się do umieszczenia śmieci w odpowiednim pojemniku, a skutki zanieczyszczenia odpadami były dla nas dotychczas w zasadzie niezauważalne. Jednak okazuje się, że rosnący poza zasięgiem naszego wzroku problem śmieci zaczął do nas wracać i niebawem może nas przygnieść.
Wobec przytłaczających danych nie pozostaje nam nic innego jak podjąć zdecydowane działania. Jako konsumenci mamy ogromny wpływ na kierunki zmian rynkowych. Wyznaczamy je zawsze, kiedy dokonujemy wyboru określonego produktu, biorąc pod uwagę względy ekologiczne. Mamy przy tym prawo zdecydować, że chcemy żyć bez śmieci. Pod hasłem zero waste znajdziemy w sieci całe tomy wskazówek na ten temat. Nie zapominajmy też o naszym udziale w procesie recyklingu. Po prostu kontrolujmy swoje śmieci!
Magdalena Bara
Bibliografia:
- J. Baran, Gospodarowanie odpadami komunalnymi w Polsce na tle Unii Europejskiej w latach 2005-2014, “Roczniki Naukowe Stowarzyszenia Ekonomistów Rolnictwa i Agrobiznesu” t. 19, z. 3/2017, s. 18-23.
- R. Geyer, J.R. Jambeck, K.L. Law, Production, use, and fate of all plastics ever made, “Science Advances” 19 Jul 2017.
- L. Lebreton i wsp., Evidence that the Great Pacific Garbage Patch is rapidly accumulating plastic, “Scientific Reports” 17 Oct 2017.
- Akademia odpadowa. Poradnik dla edukatorów, Kraków 2012.
- Historia puszki, http://www.epuszki.pl/historia.htm.
- Krajowy plan gospodarki odpadami, Warszawa 2016.
- Raport o stanie środowiska w Polsce 2008, Główny Inspektorat Ochrony Środowiska, Warszawa 2010.